czwartek, 31 października 2013

Niezwykłe ciekawostki o Halloween

Garść ciekawostek i nieznanych faktów dotyczących Halloween:

1. W Irlandii Halloween jest świętem państwowym.
_______________________________________
2. Szacuje się, że w tym roku wydatki związane z Halloween wyniosą 8 mld dolarów.
_______________________________________
3. Gdy zbliża się Halloween, wiele schronisk dla zwierząt nie zezwala na adopcję czarnych kotów. Bierze się to z obawy, że mogą być one torturowane lub ktoś wykorzysta je do przeprowadzania rytuałów.
_______________________________________
4. Nazwa Halloween prawdopodobnie pochodzi od wyrażenia All Hallow′s Eve - wigilia Wszystkich Świętych.
_______________________________________
5. Tradycyjnym daniem jest w tym dniu Barmbrack - słodki chleb z rodzynkami. Może zawierać wewnątrz różne przedmioty, będące rodzajem wróżby.
_______________________________________


6. Największa dynia świata ważyła prawie 850 kilogramów.
_______________________________________
7. W Nowym Jorku z okazji Halloween organizowane są homoseksualne parady, najbardziej znana odbywa się w dzielnicy Greenwich Village.
_______________________________________
8. Tysiące ludzi cierpi na samhainofobię, czyli strach przed Halloween.
_______________________________________
9. Skąd się wzięła wydrążona dynia? Dla irlandzkich chłopów oznaczała błędne ogniki uważane za dusze zmarłych.
_______________________________________
10. Halloween jest po Bożym Narodzeniu zarówno najbardziej popularnym jak i dochodowym świętem.
_______________________________________


11. Halloween to w Irlandii ostatni dzień na zrywanie dzikich owoców - panuje przesąd, że po 1 listopada nie należy tego robić, gdyż owoce mogą być zatrute.
_______________________________________  
12. Trudno wyobrazić sobie to święto bez Candy Corn, czyli cukierków w kształcie ziaren kukurydzy. Każdego roku sprzedaje się ich ok. 9 000 ton. Cukierek ma nawet swoje oficjalne święto, ustanowione na dzień przed Halloween.
_______________________________________
13. Do Ameryki Północnej Halloween zawitało w wieku XIX, do Polski - na początku lat 90.
_______________________________________
14. Największą popularnością wśród słodyczy cieszy się w tym dniu Snickers. Za nim kolejno: Reese's, Kit-Kat i M&M's. Największa sprzedaż słodyczy w ciągu roku przypada na 28 października.
_______________________________________
15. Halloween ma swoje trzy tradycyjne zabawy: łapane jabłek w miednicy z wodą za pomocą zębów, przeskakiwanie przez świeczki ustawione na ziemi oraz wrzucanie orzecha do płonącego ogniska.
_______________________________________


16. W Hollywood za używanie lub nawet posiadanie serpentyny w sprayu podczas tego dnia grozi grzywna w wysokości 1 000 dolarów.
_______________________________________
17. Seria amerykańskich horrorów "Halloween" liczy dziesięć filmów, w tym dwa remake′i. Co ciekawe, Michael Myers, zbiegły pacjent szpitala psychiatrycznego, jest czarnym charakterem we wrzystkich częściach oprócz trzeciej.
_______________________________________
18. Legenda głosi, że jeśli zobaczymy w Halloween pająka, będzie to czuwający nad nami duch bliskiej osoby.
_______________________________________
19. Noc z 31 października na 1 listopada jest rówież ważnym świętem w Kościele Szatana - to m.in. dlatego kościół rzymskokatolicki potępia Halloween.
_______________________________________
20. W Alabamie nie można przebierać się za duchownych.
_______________________________________
21. Rzadko zdarza się, aby podczas Halloween wystąpiła pełnia księżyca. Najbliższe takie wydarzenie nastąpi w 2020 roku. Wcześniej taka sytuacja miała miejsce m.in. w 1925, 1944, 1955 i 1974 r.
_______________________________________
22. Pierwotnie na Halloween wydrążano nie dynie, ale... rzepy.
_______________________________________
23. Dynie zazwyczaj są koloru pomarańczowego, ale mogą być też zielone, białe, czerwone i szare.




Źródło: stacjakultura.pl oraz joemonster.org

wtorek, 29 października 2013

Zagadka rozwiązana - YETI TO... NIEDŹWIEDŹ!

Doniesienia o tajemniczym "Człowieku śniegu" rozpalają ludzką wyobraźnię od XIX wieku. Badacze z uniwersytetu w Oxfordzie odkryli, że stworzenie wywodzi się od przodka niedźwiedzia polarnego.


Yeti to wysoka człekokształtna istota o masywnej sylwetce i ciele pokrytym futrem, najczęściej brunatnym, choć niektórzy świadkowie mówią również o rudym lub srebrnym umaszczeniu. Ten typ hominida widziany był w Himajach oraz na Syberii, daleko od ludzkich siedzib. Kryptozoolodzy sugerowali, że jest to krewny człowieka - zaginione ogniwo ewolucji lub potomek Neandertalczyka. Okazuje się jednak, że "człowiek śniegu" jest nieco mniej niesamowity.

Zespół oxfordzkich badaczy, pod przewodnictwem profesora Bryana Sykesa, postanowił dogłębnie przebadać próbki sierści należącej do Yeti. Mieli do dyspozycji dwa materiały pochodzące z Himalajów: jeden znaleziony w miejscowości Ladakh oraz drugi z Bhutanu. Porównanie genomu tajemniczego stworzenia z DNA zwierząt zebranych największej bazie gatunków dało zaskakujące rezultaty - materiał genetyczny Yeti w 100% pokrywa się z tym należącym do żyjącego ponad 40 tysięcy lat temu przodka niedźwiedzi polarnych. Sykes sugeruje, że Yeti może być hybrydą powstałą w wyniku krzyżowania się potomków starożytnego niedźwiedzia polarnego i niedźwiedzi brunatnych.

Choć zagadka Yeti wydaje się być rozwikłana, na świecie są jeszcze inne hominidy, których rodowodu nadal nie znamy. Są to między innymi autralijski Yowie oraz amerykański Sasquatch. Czy któryś z nich może być spokrewniony z człowiekiem?




Źródło: Onet.pl

sobota, 26 października 2013

FILM! Kosmici w telewizji!

W niedzielę 26 listopada 1977 roku o godzinie 5:10 wieczorem w Wielkiej Brytanii tajemniczy głos przedstawiający się jako "Vrillon z Asztarskiego Dowództwa Galaktycznego" nadał na żywo nielegalny przekaz podczas wieczornego serwisu informacyjnego.




Transmisja trwała ponad pięć minut. Zagadkowy elektroniczny głos - któremu towarzyszył dziwny pulsacyjny dźwięk, pogłos i usterki techniczne - zagłuszył normalny przekaz dźwiękowy, by odczytać długie, skierowane do widzów ostrzeżenie przed nadciągającą globalną katastrofą, do której obecnie zmierza ludzkość (nie spowodowało to usterek w obrazie, zaś nielegalna transmisja głosowa zastąpiła ścieżkę audio sygnału TV).
Pod koniec nagrania słyszymy coś, co znawcy nazywają "łajdacką transmisją", czyli fragmenty dialogu z kreskówki, muzykę z "Looney Tunes", odgłos eksplozji, dziwny świergot i inne odgłosy.

Nielegalna audycja była badana przez znawców, którzy nie mogli ustalić źródła sygnału lub tego, kto go nadał. Przyjęto, że audycja byłą żartenm przygotowanym przez kogoś, kto nadał sygnał wystarczająco silny, aby zagłuszyć transmitery sygnału VHF, ale przez ostatnie 30 lat nikt się nie przyznał do takiej transmisji (moje własne śledztwo w sprawie tego incydentu ujawniło nie posiadającą nazwy podejrzaną grupę studentów, nie ma jednak dowodu, który potwierdziłby moje podejrzenia. Innym podejrzanym był człowiek posiadający kontakty w brytyjskim ministerstwie łączności, znany jako "Cosmic Cowboy", otoczony grupą przyjaciół. Obecnie nie potwierdzono ani jednego ani drugiego podejrzenia).

Później potwierdzono, że pięć głównych transmiterów zostało zagłuszonych jednocześnie, przy czym było to raczej spektakularne, gdyż takie zagłuszenie wymagałoby znacznej mocy transmisyjnej i dobrej koordynacji naziemnej. Zdarzenie wywołało gdzieniegdzie panikę wśród ludzi, którzy wierzyli, że transmisja pochodziłą od obcej cywilizacji. Ponieważ zdarzenie miało miejsce 30 lat temu, uleciało już ono z pamięci większości ludzi i pozostaje w sferze zainteresowań osów badających historię UFO.
Osoby (lub bytu) odpowiedzialnej za transmisję nigdy już więcej nie usłyszano.


Oto pełne tłumaczenie wypowiedzi nadanej podczas transmisji:

"Oto głos Vrillona, reprezentanta Asztarskiego Dowództwa Galaktycznego, przemawiającego do was. Przez wiele lat widzieliście nas jako światła na niebie. Przemawiamy do was w pokoju i mądrości, tak jak to zrobiliśmy już z waszymi braćmi i siostrami na całej planecie Ziemi.
Przybywamy, aby was ostrzec przed celem waszego wyścigu i waszego świata, możecie więc przekazać swoim towarzyszom kurs, jaki musicie obrać, aby uniknąć katastrofy, jaka grozi waszemu światu i istnieniom w naszych światach, znajdujących się wokół was. Jest to porządek, jaki możecie podzielić w wielkim przebudzeniu, gdy planeta wchodzi w Nową Erę Wodnika. Nowa Era może być czasem wielkiego pokoju i ewolucji waszej rasy, ale tylko wtedy, gdy wasi władcy przestrzegą was przed złymi siłami, które mogą przyćmić wasz rozsądek.
Pozostańcie i słuchajcie, bo wasza szansa może się więcej nie powtórzyć.
Cała wasza broń zła musi zostać usunięta. Czas na konflikt już minął i rasa, której jesteście częścią, może was wynieść na wyższy poziom rozwoju, jeśli okażecie się tego godni. Macie jednak mało czasu, aby nauczyć się wiecznego życia w pokoju i dobroci.
Małe grupy na całej planecie uczą się tego i istnieją po to, aby wstąpić do światłości wschodzącej Nowej Ery. Możecie te nauki zaakceptować lub odrzucić, ale tylko ci, którzy uczą się wiecznego życia w pokoju, przejdą na wyższy poziom rozwoju duchowego.
Słuchajcie teraz głosu Vrillona, reprezentanta Asztarskiego Dowództwa Galaktycznego, przemawiającego do was. Miejcie również na uwadze to, że na waszym świecie działa wielu fałszywych proroków i przewodników. Oni wysysają waszą energię - energię zwaną przez was pieniędzmi, i wykorzystają ją w złych celach i oddadzą wam bezwartościowe odpady.
Wasz wewnętrzny duch ochroni was przed tym. Musicie się nauczyć czułości na głos wewnętrzny, który może wam powiedzieć, jaka jest prawda oraz jakie jest zamieszanie, chaos i nieprawda. Nauczcie się słuchać głosu prawdy, który znajduje się wewnątrz was, a wyprowadzicie swoje jestestwa na ścieżkę rozwoju.
Oto nasza wiadomość dla naszych drogich przyjaciół. Widzieliśmy wasz wzrost przez wiele lat, wy zaś obserwowaliście na niebie nasze światła. Wiecie, że jesteście tutaj i że na Ziemi i wokól niej istnieje więcej istot, niż wydaje się waszym naukowcom.
Jesteśmy głęboko zainteresowani wami i kierunkami waszej ścieżki do światła i zrobimy wszystko, by wam pomóc. Nie lękajcie się, próbujcie tylko poznać swoje jestestwa i żyjcie w harmonii ze ścieżkami waszej planety Ziemi. My, z Asztarskiego Dowództwa Galaktycznego, dziękujemy wam za uwagę. Obecnie opuszczamy wasz plan istnienia. Możecie otrzymać z mosmosu błogosławieństwa najwyższej miłości i prawdy."

___________________________________________
OBEJRZYJCIE CAŁY FILM KONIECZNIE!



Źródło: www.paranormalium.pl

czwartek, 24 października 2013

FOTO! Chemtrails - tajemnicze smugi na niebie


Już jako dzieci przyzwyczailiśmy się do widoku smug kondensacyjnych pozostawianych przez lecące wysoko nad naszymi głowami samoloty odrzutowe. Zjawisko to powstaje poprzez skroplenie pary wodnej utrzymującej się w powietrzu w stanie przechłodzonym na wysokości kilku kilometrów nad ziemią. Dzięki aerozolowi jakim są spaliny, para wodna wytrąca się w postaci kropelek, po czym natychmiast zamarza.


Nikogo ten widok nie dziwił, aż do końca ubiegłego stulecia, kiedy zauważono, że smugi pozostawiane przez niektóre samoloty odbiegały wyglądem od tych, do których zdążyliśmy się wszyscy przyzwyczaić.
Od pewnego czasu ludzie w wielu miejscach na świecie zaczęli obserwować na niebie dziwne, charakterystyczne, gęste białe smugi, które pozostawały w powietrzu przez wiele godzin. Nie były to jednak te same smugi kondensacyjne, które wszyscy znamy.
W wielu przypadkach tworzyły one na niebie wzór w kratkę lub dryfowały równolegle do siebie. Wyglądały one podobnie do zwykłych smug, lecz “wisiały” i “ciągnęły” się po niebie, tworząc formacje podobne do chmur cirrusów, ale najczęściej tworzyły się niżej niż zwykłe cirrusy. Poza tym zauważono również, że padające na nie światło słoneczne załamuje się podobnie jak w plamie ropy – następuje zjawisko refrakcji światła, mieniąc się wszystkimi kolorami tęczy.

„Nowe smugi” układają się w zauważalne wzory, najczęściej krzyżują się pod różnymi kątami, tworząc szachownice, zachodzą na siebie, przecinają się, etc. Po pewnym czasie smugi zaczynają opadać i rozprzestrzeniać się, tworząc efekt zamglonego nieba. Co ciekawe, niektórzy mieszkańcy terenów, nad którymi rozpylono tajemnicze smugi, zaczęli skarżyć się na dolegliwości układu oddechowego, duszności, bóle głowy a nawet wysypkę. Zostało potwierdzone, że osoby, które posiadają mocny układ immunologiczny odczuwają jedynie pewien dyskomfort przez okres 1-2 dni natomiast organizmy w gorszej kondycji fizycznej doświadczają wyżej wymienionych symptomów. Ponadto pewna grupa obserwatorów broni tezy świadczącej o destrukcyjnym działaniu oprysków tylko na pewne wyselekcjonowane grupy etniczne. Ma to zapewne związek z inną teorią spiskową dotyczącą depopulacji świata.
Chemtrials, czyli smugi chemiczne są już dziś zjawiskiem powszechnym i nikomu nie trzeba udowadniać ich istnienia. Na terenie USA, Kanady, Japonii, Australii, Rosji i wielu krajów europejskich w tym również i w Polsce odnotowano setki przypadków chemicznych oprysków dokonywanych przez niezidentyfikowane samoloty. Fotoamatorzy jak i również profesjonalni fotografowie zaczęli dostarczać wiele niezbitych dowodów na istnienie chemtrails w postaci zdjęć i filmów, które można obejrzeć w internecie. Powstają specjalne strony internetowe, opisujące to zjawisko.
Coraz więcej ludzi na całym świecie zadaje sobie pytanie: Czym są charakterystyczne smugi? Do czego służą? Kto je rozpyla? Kto nas spryskuje? Kto za tym stoi?

Wnikliwi obserwatorzy tego zjawiska twierdzą, że spryskiwania dokonywane są najczęściej z samolotów wojskowych, wchodzących również w skład układu NATO. Niepokojący jest fakt, że chemtrials pojawiają się głównie nad gęsto zaludnionymi terenami bądź metropoliami i są rozpylane zarówno pod osłoną nocy jak i w dzień. Zatem jaki jest cel tego procederu? Czy jesteśmy ofiarami jakiegoś zbiorowego eksperymentu?
Na próżno będzie nam szukać odpowiedzi na te pytania u oficjalnych władz. Rządy krajów, w których dokonuje się rozpylania chemtrials milczą na ten temat i ignorują wszelkie próby uzyskania racjonalnej odpowiedzi na pytania dotyczące tego programu, choć w pewnych okolicznościach udało się dotrzeć do osób, które mogą uchylić rąbka tajemnicy. Najczęściej oficjalnym stanowiskiem władz dla wścibskich osób szukających prawdy jest wytłumaczenie o prowadzeniu przez rząd programu zwalczającego skutki globalnego ocieplenia, modyfikacji pogody lub spryskiwania terenów w celu wyeliminowania zarazków lub wirusów.
Media skutecznie omijają ten temat. Prasa unika zamieszczania materiałów dotyczących chemtrials. Jedynym źródłem informacji pozostaje internet.

Badania przeprowadzone po rozpyleniu tajemniczych smug wykazały wysokie stężenie metali ciężkich i pierwiastków w powietrzu takich jak: aluminium, rtęć, bar, glin, chrom, ołów, krzem, nikiel, cynk oraz innych środków chemicznych i radioaktywnych. Ponadto opryski mogą zawierać wirusy, bakterie, substancje krystaliczne, węgiel. Nie trzeba być naukowcem by zdać sobie sprawę jak negatywne skutki wywołują wspomniane chemikalia i metale ciężkie na organizm ludzki. Niezależni eksperci uważają, że rozpylone nad naszymi głowami aluminium może prowadzić do poważnych chorób takich jak Alzheimer, Parkinson czy Lou Gehrig oraz powodować różne inne neurologiczne schorzenia u ludzi.
Glin – przy trwałej ekspozycji powoduje zaburzenia pamięci oraz procesów myślowych, wynikiem długotrwałej akumulacji jest również choroba Alzheimera.
Bar – silnie reaguje z wodą; powoduje zaburzenia równowagi wapniowej, wypierając wapń z jego związków i wiążąc się trwalej od niego – prowadzi to do ogólnego osłabienia organizmu, szczególnie układu odpornościowego i układu ruchu – mięśni i kości.
Nikiel – silny alergen, podrażnia układ odpornościowy do gwałtownej reakcji – ostatecznie prowadzi to do jego osłabienia i ciągłych stanów nadaktywności.
Ołów – powoduje ołowicę, szczególny przypadek zatrucia metalami ciężkimi; odkłada się głównie w kościach, m.in. wypierając wapń; podobnie, jak rtęć, wykazuje tendencję do tworzenia wysoce toksycznych związków, jego akumulacja prowadzi do wzrostu ilości poronień, urodzeń z ciężkimi efektami genetycznymi i obniżonym ilorazem inteligencji.
To tylko niektóre przykłady destrukcyjnego działania rozpylanych substancji na organizm człowieka, zwierząt i cały ekosystem.






Istnieją udokumentowane fakty o przeprowadzanych przez armię USA eksperymentach na ludności cywilnej począwszy od zakończenia drugiej wojny światowej. Na przykład w 1950 roku amerykański stawiacz min rozpylił nad zatoką w pobliżu San Francisco chmury bardzo rzadkich bakterii z rodziny “serratia”. W rezultacie tego “eksperymentu” 11 osób hospitalizowano, a jedna osoba zmarła. Ofiary tego incydentu zaskarżyły rząd, w rezultacie czego wyszło na jaw, że w latach 1950-1969 dokonano około 300 podobnych testów na terenie USA. Dotarto nawet do informacji, że rozpylano zarazki nawet w takich miejscach jak nowojorskie metro czy... Pentagon! W 1972 r. rząd USA oficjalnie zaprzestał podobnych badań, jednak nieoficjalnie prace trwają nadal, tym razem stosuje się również zdobycze inżynierii genetycznej. I tak w 1986 roku filadelfijski Instytut Wistar za pomocą genetycznie zmodyfikowanego wirusa wścieklizny zaatakował argentyńskie bydło.
Ostatnią rewelacją było ujawnienie przez szwedzką działaczkę polityczną Penillę Hagberg, reprezentującą partię zielonych informacji, iż ponad wszelką wątpliwość można stwierdzić, że rozpylane smugi chemiczne stanowią bezpośrednie zagrożenie dla ludzi i zwierząt. Penilla Hagberg stała się pierwszym politykiem, który w tak zdecydowany sposób wypowiedział się na temat prawdziwego charakteru rozpylanych środków chemicznych. Hagberg potwierdziła, że w jej przekonaniu za chemtrials stoją CIA oraz amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA). Nietrudno się domyśleć, że w tę sprawę zaangażowany jest również szwedzki rząd, który zezwala na opryskiwania ludności cywilnej. Idąc dalej możemy łatwo dojść do wniosku, że rządy wszystkich krajów, w których dokonuje się oprysków chemtrials, są również zaangażowane w ten program.
Czy w takim razie jesteśmy świadkami ogólnoświatowego spisku wymierzonego przeciwko ludzkości? A może służymy jako króliki doświadczalne na wielką skalę?
Sporego zamieszania dokonał również doradca prezydenta Stanów Zjednoczonych – John Holdren, który w czasie oficjalnego wystąpienia potwierdził poniekąd tę teorię spiskową. A dlaczego “poniekąd”? Holdren ze zrozumiałych powodów nie przyznał się do tego, że ludzie i zwierzęta są regularnie “podtruwani”, natomiast ujawnił, iż w ramach tzw. geoinżynierii prowadzone są opryski w celu walki z globalnym ociepleniem. A zatem wysoko postawiony człowiek przyznał, że zjawisko chemtrials naprawdę istnieje, choć oficjalne stanowisko władz w tej sprawie budzi wiele wątpliwości.

Cóż więc pozostaje nam, mieszkańcom niebieskiej planety? W jaki sposób możemy dociekać prawdy? Czy jesteśmy w stanie obronić się przed tym zbrodniczym procederem, który jest prowadzony rzekomo dla naszego dobra?

Nie dajmy się zmanipulować, weźmy sprawy w swoje ręce, dzielmy się naszymi obserwacjami z innymi ludźmi. Połączmy siły i powiedzmy naszym elitom STOP! Nie chcemy chemtrials na naszym niebie. Czasu zostało niewiele.






Źródło: www.dziennik.com